Epidemia grypy A/H1N1

sobota, 31 października 2009

Ministerstwo Spraw Zagranicznych pomaga polskim służbom ochrony zdrowia w wymianie informacji ze stroną ukraińską w związku z epidemią grypy A/H1N1 w tym kraju - poinformował w Warszawie szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Jak podkreślił, MSZ nie jest wiodącym resortem w tej sprawie, ale udziela pomocy ministerstwu zdrowia i służbom sanitarnym. "W piwnicy MSZ nie mamy zapasów masek, czy szczepionek, więc nasza rola jest usługowa. Pomagamy naszym własnym służbom ochrony zdrowia w informowaniu ich na bieżąco o sytuacji na Ukrainie i w wymianie informacji z władzami ukraińskimi" - powiedział na konferencji prasowej Sikorski.

W związku z epidemią grypy A/H1N1 w dziewięciu regionach Ukrainy ogłoszono w piątek kwarantannę, w całym kraju zamknięto placówki oświatowe i odwołano imprezy masowe. Media odnotowują, że zaczyna brakować leków i narasta panika. Kijów poprosi o pomoc państwa, które posiadają szczepionki przeciw wirusowi nowej grypy.

-Myślę, że epidemia pokazuje, jak bardzo współczesne problemy są problemami, które jedno państwo w pojedynkę nie może załatwić. To jest klasyczny problem transgraniczny - ocenił minister.

Wiceminister zdrowia Adam Fronczak powiedział, że na terenie Polski do tej pory nie odnotowano żadnych niepokojących zdarzeń, które mogłyby wskazywać na wzrost zagrożenia epidemią grypy.

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko poinformował w sobotę, że epidemia grypy na Ukrainie zabiła dotychczas 48 osób, zachorowało już ponad 150 tysięcy. Władze ukraińskie nie wyodrębniają danych dotyczących liczby zmarłych wskutek zarażenia wirusem grypy A/H1N1 i zmarłych w wyniku "grypy i ostrych infekcji górnych dróg oddechowych.

Rosja ćwiczyła atak atomowy na Polskę

Odparcie ataku na Gazociąg Północny, desant na plażę imitującą polskie wybrzeże, stłumienie powstania wywołanego przez polską mniejszość na Białorusi i testy samolotów rosyjskich sił jądrowych – tak według informacji „Wprost” wyglądały niedawne rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe „Zapad” i „Ładoga”.

Według Ośrodka Studiów Wschodnich, we wrześniowych ćwiczeniach uczestniczyło łącznie 30 tys. żołnierzy. Ich głównym punktem było tłumienie powstania wywołanego na Białorusi przez polską mniejszość narodową. Z rządowej notatki, do której dotarł „Wprost", wynika, że to Polska odgrywała w tych manewrach rolę „potencjalnego agresora". Charakter manewrów tylko teoretycznie był jednak obronny.


„Większość rozgrywanych epizodów (…) wskazuje na zdecydowanie ofensywny charakter działań” – czytamy w dokumencie. Z naszych ustaleń wynika, że w ramach tych manewrów rosyjsko-białoruskie wojska ćwiczyły m.in. odparcie ataku na Gazociąg Północny na Bałtyku oraz desant na plaże obwodu kaliningradzkiego, która ukształtowaniem terenu miała przypominać polskie wybrzeże.

Szef resortu obrony Bogdan Klich ocenił niedawno, że białorusko-rosyjskie ćwiczenia wojskowe to "manifestacja siły". Wyraził zdziwienie skalą manewrów za wschodnią granicą Polski i tym, że tamtejsze wojska ćwiczą odparcie ataku państw NATO.

Minister obrony narodowej wyraził przekonanie, że Polska nie ma się czego obawiać, ponieważ jest członkiem NATO, dysponuje wystarczającym potencjałem wojskowym oraz zdolnościami dyplomatycznymi, żeby przeciwstawić się jakiejkolwiek próbie nacisku na nasz kraj.

Oasis of the Seas

Największy statek pasażerski zwodowany

Największy i najdroższy statek pasażerski, jaki kiedykolwiek zbudowano, "Oasis of the Seas" został przekazany w środę w fińskiej stoczni STX w Turku firmie Royal Caribbean. Statek kosztował 900 milionów euro. Ma 360 m długości - o 22 m więcej niż uważany dotychczas za największy na świecie "Freedom of the Seas". Jest szeroki na 47 m, ma 16 pokładów i wystaje na 65 m ponad poziom morza. Wyporność to 225 282 ton.



"Oasis of the Seas" może zabrać na pokład 6630 pasażerów i 2160 członków załogi. Ma 2700 kajut, w tym 28 na najwyższym pokładzie oraz zajmującą 156 metrów kwadratowych kajutę specjalną z balkonem wielkości 78 metrów kwadratowych.

Statek oferuje wiele rozrywek. Ma 21 basenów, park wodny, kasyno, spa, butiki, restauracje i bary, w których pasażerowie będą mieli zapewnione zimne napoje, bo na statku można wyprodukować 50 ton lodu dziennie.

Pasażerowie potrzebujący silnych wrażeń będą mogli surfować, wspinać się na ściance wspinaczkowej albo zjechać z jednej strony statku na drugą na tyrolce. Pozostali będą mogli obejrzeć sztukę teatralną prosto z Broadwayu lub rewię na lodzie.

Około 12 tys. roślin, w tym prawdziwe drzewa, ozdabiają przestrzeń publiczną statku, która stanowi 40 proc. jego powierzchni.

Zamówionego w 2006 roku olbrzyma budowało tysiące robotników. Wykorzystano do tego 525 tys. metrów kwadratowych płyt stalowych (powierzchnia równa 72 boiskom piłkarskim), 5 tys. kilometrów kabli elektrycznych, 90 tys. metrów kwadratowych wykładzin. Statek może produkować 4,1 miliona litrów słodkiej wody dziennie.

"Oasis of the Seas" opuści stocznię w Turku w piątek i wypłynie do swojego portu macierzystego w Fort Lauderdale na południowym wschodzie Stanów Zjednoczonych. Następnie w grudniu wypłynie w swój pierwszy rejs z pasażerami do Labadee na Haiti.

Archiwum

Etykiety