Polski przemysł spożywczy w pełni wykorzystał możliwości związane z otwarciem rynków unijnych i dobrą koniunkturą gospodarczą - wynika z opublikowanego przez ING Bank Śląski raportu na temat przemysłu spożywczego w Polsce. Dzięki wsparciu finansowemu z funduszy unijnych wiele zakładów zostało gruntownie zmodernizowanych.
Od 2004 roku dynamicznie wzrastał eksport, świadcząc o dużej konkurencyjności naszego przemysłu na rynkach europejskich. Zdecydowanie poprawiły się wyniki finansowe przedsiębiorstw.
„Przemysł spożywczy w Polsce skorzystał na wejściu do Unii Europejskiej. Blisko dwie trzecie firm odczuło w ciągu ostatnich czterech lat poprawę swojej sytuacji ekonomicznej” – mówi Renata Dutkiewicz, dyrektor zarządzająca sektorem spożywczym w ING Banku. „Przedsiębiorcy w większości dobrze lub bardzo dobrze oceniają swoją sytuację ekonomiczną i oczekują jej dalszej poprawy, chociaż część zwraca uwagę na możliwość pogorszenia wyników finansowych w najbliższej przyszłości” – dodaje Dutkiewicz.
Rosnący rynek i poprawa wyników w przemyśle spożywczym
Jak wynika z raportu ING Banku Śląskiego w przemyśle spożywczym po kilkuletnim zastoju, powróciło ożywienie gospodarcze. Ma ono charakter powszechny i obejmuje wszystkie główne działy przemysłu spożywczego. Szacuje się, że w latach 2003-2008 produkt krajowy brutto wzrośnie o ok. 34%, a przemysłowa produkcja żywności, napojów i wyrobów tytoniowych o ok. 44%. Największy wzrost produkcji odnotowano w przetwórstwie żywności pochodzenia zwierzęcego oraz we wszystkich głównych działach wtórnego przetwórstwa żywności i produkcji napojów, w tym szczególnie silnie zorientowanych na rynki zagraniczne. Cechą ostatnich lat był także szybki rozwój przetwórstwa rolno-spożywczego na potrzeby producentów biopaliw. Spowolnieniu, a nawet ograniczeniu uległa natomiast produkcja w działach objętych systemem unijnego kwotowania. Dynamika wzrostu produkcji rolnej była kilkakrotnie mniejsza niż produkcji przemysłu spożywczego, co oznacza, że stałym źródłem rozwoju tego sektora jest pogłębianie przetwórstwa żywności. O silnych trendach rozwojowych przemysłu spożywczego w Polsce świadczy duża aktywność inwestycyjna przedsiębiorstw tego sektora oraz poprawa ich stanu ekonomicznego. Wartość inwestycji przekracza już 7 mld zł rocznie i realnie jest ona o ok. 50% wyższa niż w latach 2000-2002. Duże inwestycje pozwoliły także na osiągnięcie takiego stanu, że polski przemysł spożywczy jest uznawany za jeden z najnowocześniejszych i najszybciej rozwijających się w całej poszerzonej UE. Skutkiem tego jest wzmocnienie jego pozycji jako szóstego (pod względem wartości) producenta żywości w Unii.
Polska beneficjentem integracji z Unią Europejską oraz eksporterem netto
Wyniki pierwszych lat członkostwa w Unii Europejskiej wskazują, że polska gospodarka żywnościowa jest beneficjentem integracji. Przemysł spożywczy skorzystał przede wszystkim z poszerzenia rynków zbytu i efektów przyspieszenia rozwoju gospodarczego kraju. Rolnicy natomiast są przede wszystkim beneficjentami Wspólnej Polityki Rolnej, szczególnie dopłat bezpośrednich oraz funduszy strukturalnych. Łączne transfery środków publicznych (unijnych i krajowych) do sektora od 2004 roku przekroczyły 62 mld złotych, pozwalając na znaczące przyspieszenie procesu modernizacji gospodarki żywnościowej, poprawę jej konkurencyjności oraz jakości i bezpieczeństwa żywności. Także zdecydowana większość przedsiębiorców pozytywnie ocenia skutki przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Połowa uczestników badania przeprowadzonego na potrzeby raportu ING Banku Śląskiego wykorzystywała przy finansowaniu projektów wsparcie z funduszy unijnych, a aż 85% zadeklarowało zamiar skorzystania z funduszy unijnych w ciągu najbliższych 3 lat. Od momentu wejścia do Unii Europejskiej nastąpił gwałtowny wzrost eksportu polskiej żywności, pozwalając Polsce na uzyskanie pozycji poważnego eksportera netto. Jego udział w produkcji sprzedanej wzrósł z 14% w roku 2003 do 20% w roku 2007. Najbliższe lata powinny być okresem dalszego wzrostu handlu zagranicznego. Jednak zwiększenie dodatniego salda obrotów może okazać się utrudnione ze względu na sytuację na rynku walutowym (relację kursu złotego do euro). Wiele zależeć będzie również od scenariusza kształtowania się cen żywności na światowych rynkach.
Bariery rozwoju i czynniki ryzyka
W ostatnim okresie przed producentami żywności ujawniły się nowe zagrożenia, które wynikają z procesów integracji regionalnej i globalizacji gospodarki światowej. Do najważniejszych należy zaliczyć stale wzmacniającą się walutę krajową, kwotowanie produkcji mleka, cukru i skrobi ziemniaczanej, zwiększanie wymagań stawianych producentom żywności w zakresie jej jakości, a także proces drożenia żywności i produktów rolnictwa. Zdaniem analityków ING Banku Śląskiego nie musi to jednak oznaczać przejścia do fazy zastoju, choć należy się liczyć ze spadkiem tempa rozwoju produkcji polskiego przemysłu spożywczego poniżej 5% rocznie, a eksportu produktów tego sektora poniżej 10% rocznie. W opinii przedsiębiorców czynnikami utrudniającymi działalność i rozwój firm są także rosnące koszty zatrudnienia, będące jednym z głównych składników kosztów działania firm. Właściciele firm obawiają się także coraz silniejszej pozycji przetargowej po stronie odbiorców, wśród których systematycznie rośnie udział dużych sieci handlowych. Konsolidacja następująca wśród detalistów jeszcze pogłębia tę dysproporcję. Porównanie stopnia koncentracji w handlu detalicznym w Polsce z innymi europejskimi rynkami wskazuje, że proces ten jeszcze się nie zakończył. Przedsiębiorcy skarżą się także na niejasne i niestabilne przepisy prawne. Kategoria ta obejmuje zarówno krajowe otoczenie instytucjonalno-prawne, jak i zmieniające się regulacje unijne obejmujące coraz szerszy zakres działalności firm wymagający ciągłego dostosowania.
Branża spożywcza a UE w Polsce
sobota, 21 czerwca 2008
Najwyższy szczyt Arktyki zdobyty!
wtorek, 10 czerwca 2008
Po raz pierwszy w historii polska wyprawa zdobyła najwyższy szczyt Arktyki.
W sobotę, 7 czerwca 2008 roku o godzinie 21.42 czasu polskiego, uczestnicy HiFlyer Polar Ice Expedition 2008 zdobyli najwyższy szczyt Arktyki, Gunnbjorns Fjeld (3694 m n.p.m.), zapisując się tym samym w historii alpinistyki jako członkowie pierwszej polskiej wyprawy, która dokonała tego wyczynu.
Na szczyt weszli: 57-letni Leszek Cichy – kierownik wyprawy, zdobywca Korony Ziemi, w 1980 r. wraz z Krzysztofem Wielickim dokonał pierwszego w historii zimowego wejścia na Mount Everest; 44-letni Marek Kamiński, zdobywca obu biegunów w jednym sezonie, członek The Explorers Club; 25-letni Tomasz Walkiewicz, student Uniwersytetu Jagiellońskiego; 42-letni Mirosław Polowiec oraz 48-letni Ryszard Rusinek.
Gunnbjorns Fjeld udało się zdobyć za drugim podejściem, drogą inną niż trzy dni wcześniej, kiedy próba ataku zakończyła się dramatycznym odwrotem, opisanym przez Marka Kamińskiego trzema słowami: „Dobrze, że żyjemy”.
Gunnbjorns Fjeld wznosi się na wysokość 3694 m n.p.m. Po raz pierwszy została zdobyta 16 sierpnia 1936 r. przez Wagera i Coultardsa, członków brytyjsko - duńskiej ekspedycji. Wraz z Cone i Dome tworzy najwyższy łańcuch górski Gór Watkinsa, ciągnących się wzdłuż wschodniego wybrzeża Grenlandii. Teren ten został dokładnie przebadany dopiero w 2004 r. przez norweską ekspedycję, której uczestnicy dokonali pomiarów pozostałych 10 szczytów znajdujących się w paśmie Gór Watkinsa. Gunnbjorns Fjeld ma postać nunataku: szczytu wznoszącego się nad powierzchnię lodowca. Do tej pory zdobyło ją około 40 osób.
W maju 2004 roku na szczycie stanęła Polka, uczestniczka norweskiej ekspedycji - dr Marzena Kaczmarska, glacjolog, sekretarz naukowy SCAR - Komitetu Naukowego Badań Antarktyki, absolwentka Uniwersytetu Śląskiego, obecnie związana z Norweskim Instytutem Polarnym w Tromso.
Pełny zapis przebiegu HiFlyer Polar Ice Expedition 2008 oraz nagrania transmisji telefonicznych ze szczytu są dostępne pod adresem: www.lodowagora.pl
Rada Polityki Pieniężnej - komentarz
środa, 28 maja 2008
Wzrost wynagrodzeń nie rekompensuje podwyżek stóp
Rada Polityki Pieniężnej drugi miesiąc z rzędu nie podniosła stóp procentowych, chociaż wyraziła zaniepokojenie szybko rosnącymi wynagrodzeniami. Wzrost pensji pozytywnie wpływa na zdolność kredytową Polaków, nie jest jednak na tyle silny, aby zrekompensować ujemny wpływ podwyżek stóp – wynika z analizy Expandera. Efekt? Maleje wysokość możliwego do uzyskania kredytu.
W ostatnim czasie szybko rosło oprocentowanie kredytów hipotecznych zaciąganych w złotych. Średnie oprocentowanie tego rodzaju kredytów zaciągniętych na kwotę 200 tys. zł (na 100% wartości nieruchomości, na 30 lat) jeszcze w marcu wynosiło ok. 7,24%, a obecnie wynosi ok. 7,5%, mimo iż w kwietniu i maju nie zmieniły się oficjalne stopy procentowe. Warto jednak zaznaczyć, że decyzje RPP nie powodują automatycznej zmiany oprocentowania kredytów hipotecznych.. Stawki banków są bowiem powiązane nie z oficjalną stopą, ale ze stopami rynkowymi (WIBOR, LIBOR, EURIBOR). Jednak w dłuższej perspektywie wzrosty stóp oficjalnych i rynkowych są ze sobą ściśle powiązane. Podstawowa stopa procentowa ustala na przez RPP wynosi obecnie 5,75 proc. Natomiast 3-miesięczny WIBOR wynosi 6,48%. Różnica między obiema stawkami (0,7 pkt. proc.) jest więc obecnie bardzo wysoka. Jest to jeden z najwyższych historycznie poziomów, co może świadczyć o tym, że przestrzeń do dalszego wzrostu stóp rynkowych jest ograniczona. W tym roku czeka nas jeszcze przynajmniej jedna podwyżka, najprawdopodobniej już w czerwcu, ale oprocentowanie złotowych kredytów hipotecznych nie powinno już istotnie wzrosnąć.
W ciągu roku średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych (wg. barometru Expandera) w złotych wzrosło już o około 1,8 pkt. proc (z poziomu 5,7% do 7,5%). Natomiast średnie oprocentowanie takiego kredytu zaciągniętego we frankach szwajcarskich wzrosło tylko o niecałe 0,4 pkt. proc. (z ok. 3,9% do ok. 4,3%).
Banki oferujące najniższe oprocentowanie 200 tys. kredytu hipotecznego
Nazwa banku Wartość
W złotych** GE Money Bank 6,85%
We frankach szwajcarskich** Deutsche Bank 3,87%
** Przy założeniu braku wkładu własnego
Coraz większa różnica w racie miedzy złotym a frankiem
Różnica w wysokości raty kredytu w złotych i we frankach (o średnim oprocentowaniu) wynosi już 365 zł, a w niektórych przypadkach (tych nieco odbiegających od średniej) znacznie przekracza 400 zł. Ze względu na szybki wzrost oprocentowania kredytów w złotych i rosnącą różnicę w wysokości raty klienci wykazują coraz większe zainteresowanie kredytami walutowymi. Według Związku Banków Polskich w pierwszym kwartale ich udział w nowych kredytach wyniósł ok. 59 proc., podczas gdy rok wcześniej wynosił 43 proc.
Wzrost oprocentowania kredytów w złotych pociąga za sobą spadek zdolności kredytowej. W ciągu roku średnia zdolność kredytowa 4-osobowej rodziny o dochodach na poziomie 3,5 tys. zł netto, (przy założeniu niezmienności kwoty dochodów) spadła z nieco ponad 300 tys. zł do ok. 265 tys. zł przy kredycie zaciągniętym w złotych. W przypadku kredytu we frankach spadła z ok. 260 tys. zł do ok. 245 tys. zł. Jeszcze wyraźniej widać tą tendencję porównując zdolność kredytową tej rodziny w bankach, które przyznałyby opisanej rodzinie największy kredyt. Zarówno obecnie jak i rok temu najwyższy kredyt w złotych mogła ona uzyskać w Kredyt Banku. Jednak podczas gdy rok temu była to kwota 437,6 tys. zł, to dziś jest to już 351 tys. zł. Natomiast najwyższy kredyt we frankach na kwotę 364 tys. zł rok temu przyznałby Kredyt Bank, a dziś Polbank – 360 tys. zł.
Niewystarczający wzrost wynagrodzeń?
Większość kredytobiorców nie odczuła jednak aż w takim stopniu ujemnego wpływu wzrostu oprocentowania na zdolność kredytowa z uwagi na szybko rosnące wynagrodzenia. W kwietniu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 313,74 zł brutto i było o ponad 12% wyższe niż w kwietniu 2007 r. Sprawdziliśmy, jak zmieniła się zdolność naszej przykładowej rodziny, po uwzględnieniu wpływu zarówno zmiany stop procentowych, jak i wzrostu wynagrodzeń. Dla tego przykładu przyjęliśmy, że rok temu dochód rodziny wynosił 3125 zł (o 12% mniej niż obecnie). Efekt? Zdolność kredytowa spadła, ale nieznacznie. Przykładowo w Kredyt Banku przykładowa rodzina otrzymałaby dziś 351 tys. zł kredytu w złotych, a przed rokiem 364 tys. Natomiast przy kredycie we frankach zaciągniętym w Polbanku zdolność kredytowa wzrosła. Dziś rodzina otrzymałaby 360 tys. zł, a rok wcześniej 341 tys. zł.
Zmiany w zdolności kredytowej
Nazwa banku Dziś Rok temu
Najwyższa możliwa do uzyskania kwota kredytu hipotecznego w złotych* Kredyt Bank 351 tys. zł 364 tys. zł
Najwyższa możliwa do uzyskania kwota kredytu hipotecznego we frankach* Polbank EFG 360 tys. zł 341 tys. zł
* Dotyczy 4-osobowej rodziny o łącznych dochodach netto 3500 zł dziś i 3125 zł przed rokiem. Kredytobiorcy mieszkają w mieście o liczbie mieszkańców 100 tys., nie spłacają żadnych kredytów i posiadają samochód. Chcą zaciągnąć kredyt na 30 lat na mieszkanie o powierzchni 70 m.kw.
W ciągu minionych 12 miesięcy wiele zmieniło się również na rynku depozytów. Co prawda według NBP średnie oprocentowanie depozytów wzrosło w marcu o 0,9 pkt. proc. w porównaniu z marcem ub. roku. Jednak oprocentowanie najlepszych na rynku lokat rocznych wzrosło w tym czasie o ponad 2 pkt. proc. W kwietniu najpierw Getin Bank podwyższył oprocentowanie rocznej lokaty do 7 proc., a kilka dni później AIG Bank aż do 7,15%, podczas gdy rok temu najlepsze lokaty przynosiły około 5%. Jednak wpływ na decyzję o uatrakcyjnieniu oprocentowania miała głównie konkurencja między bankami, a nie decyzje RPP. Na rynku lokat silnie konkuruje ze sobą grupa kilku mniejszych banków, które oferują oprocentowanie depozytów na poziomie powyżej WIBORu. Są to m.in. Getin Bank, Eurobank, Polbank oraz Dominet Bank. Natomiast w większości banków oprocentowanie lokat jest o wiele niższe i zwykle nie przekracza 5%.
Banki oferujące najwyższe oprocentowanie lokat
Nazwa banku Wartość
Lokata roczna AIG Bank 7,15%
Lokata 2-letnia Getin Bank 8%
Autor: centrum o 10:06 0 komentarze